środa, 5 listopada 2014

Brak wyobraźni przy źródełku

 
Do  niedawna ujęcie wody oligoceńskiej przy ulicy Dzierzby było całkiem przyjemnym miejscem. Każdy mieszkaniec mógł w przestrzeni zadbanej i ładnej, choć w bezpośrednim sąsiedztwie ulicy Puławskiej nabrać świeżej wody.
Gdy przechodzi się tam dzisiaj, ma się wrażenie, że komuś brakuje wyobraźni.

Śmieci

Po pierwsze, po wprowadzeniu reformy śmieciowej wyznaczono kilka miejsc, skąd w określonym czasie miały być odbierane odpady zielone. Informacja o tym nie została skutecznie przekazana mieszkańcom. Pierwszy raz śmieci pojawiły się w piątek wieczorem, dzień przed ich odbiorem, co jest jeszcze akceptowalne. Niestety miejsce zostało zaobserwowane przez przejeżdżających Puławską działkowców, którzy nie patrząc na harmonogram wyrzucali śmieci akurat wtedy, gdy im pasowało. Wtedy z kolei niektórzy mieszkańcy stwierdzili, że skoro i tak już stoi góra śmieci, to jeden worek więcej nie zrobi różnicy.
W tej chwili codziennie wyrasta nowa góra śmieci, którą służby sprzątają mniej więcej raz na dwa dni. Sprzątane są worki, ale to, co się z nich wysypie zostaje, przez co cały parking tonie w liściach, ziemi i gałązkach.
Zastanawiam się, kiedy np. sanepid zainteresuje się tym, że przy ujęciu wody jest wysypisko śmieci i zamknie źródełko.
Nie wydaje się, żeby ktoś z osób odpowiedzialnych za ten bałagan chciał zapobiec jego powstawaniu, zamiast tego marnuje się pieniądze na sprzątanie po tych, którzy nabrudzą. A wystarczyłoby postawić tablicę z informacją, kiedy odbierane są nieczystości i jaka grozi grzywna za wyrzucanie odpadów w nieprzeznaczonym do tego miejscu. Mieszkańcy są mądrzy i odpowiedzialni, z pewnością zadbają o swoje sąsiedztwo. Co do przejezdnych, uważam, że trwająca tydzień warta Straży Miejskiej wypleniłaby ten zły nawyk śmiecenia w tym miejscu.
Śmieci narastają w zastraszającym tempie.

Słup na ogłoszenia

Jeśli ktoś z Państwa przejeżdżał dziś przy źródełku, zauważył pewnie nowy element krajobrazu - słup na ogłoszenia. Słup ma nadrukowany adres strony internetowej dzielnicy. Inicjatywę uznaję jako słuszną, rozumiem, że radni dzielnicy będą na nim mogli wieszać ważne wiadomości dla mieszkańców, skorzystają na tym także inni chcący coś ogłosić.
Komu jednak zabrakło wyobraźni, żeby stawiać kłujący w oczy, nijak komponujący się z brązowo-ceglanymi kolorami budynku ujęcia wody i zielenią przyrody plastikowy (na oko) słup? Nowy nabytek dzielnicy wygląda jak gigantyczna zabawka porzucona przez dziecko.
Słup na ogłoszenia choć użyteczny, to jednak szpeci okolicę.
W innych częściach Warszawy stoją słupy ogłoszeniowe, które nie niszczą krajobrazu, oto ich przykłady:
Takie słupy znacznie lepiej wpasowują się w okolicę.
Czy po raz kolejny będziemy głosować na ludzi, którzy nie mają wyobraźni i poczucia estetyki? Gdzie jeszcze postawiono te szkarady? Gdzie jeszcze narastają góry śmieci?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz