niedziela, 21 grudnia 2014

Oświadczenie 21/12/2014

Warszawa, 21. grudnia 2014
OŚWIADCZENIE

W związku z nieprawdziwymi oskarżeniami kierowanymi pod moim adresem przez działaczy IMU i PO postanowiłem wydać oświadczenie.

Od poznania nieoficjalnych wyników wyborów w gronie IMU wielokrotnie podkreślano, że decyzja o koalicji należy do Kamila Orła i do mnie. Wśród naszych kandydatów do Zarządu Dzielnicy rozważaliśmy Wojciecha Matyjasiaka (ze względu na doświadczenie), Kamila Orła (najlepszy wynik wyborczy w IMU i wykształcenie), Jakuba Greloffa (drugi wynik wyborczy w całym IMU, wykształcenie i przygotowanie praktyczne) i Antoniego Pomianowskiego (z powodu zaangażowania w tworzenie IMU).

W drugim tygodniu spotkań koalicyjnych przeprowadziłem także szereg rozmów telefonicznych z ewentualnymi koalicjantami, o przebiegu których zawsze informowałem Kamila Orła. Kilkakrotnie spotkałem się od niego z naganą, że podejmuję działania na własną rękę. Pragnę zaznaczyć, że kontakty miały na celu podkreślenie wagi moich postulatów i zadbanie o sprawy programowe m.in. wsparcie dla ruchu harcerskiego na Ursynowie (ZHP, ZHR i inne organizacje). Nie padła w czasie tych rozmów z mojej strony żadna deklaracja.

Odbyło się także kilka spotkań z pracownikami urzędu, którzy mieli opowiedzieć, jak wygląda praca w urzędzie. Każde z nich jednak sprowadziło się do tego, że znajomy Wojciecha Matyjasiaka zachwalał Tomasza Sieradza, krytykował pochodzenie Naszego Ursynowa lub krytykował działania ustępującego zarządu. 

W czwartek 27. listopada odbyło się spotkanie IMU. Spośród 50 kandydatów w wyborach obecnych było kilkunastu, z czego część nie była członkami stowarzyszenia Inicjatywa Mieszkańców Warszawy. IMU jest kołem dzielnicowym tego stowarzyszenia. W czasie spotkania odbyła się burzliwa debata zakończona głosowaniem. Niereprezentatywna grupa wypowiedziała się w imieniu całego IMU, że chce koalicji z opcją, która wygra w Warszawie drugą turę wyborów prezydenckich. Wszystko wskazywało na to, że zwycięzcą będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wieczorem tego dnia podjąłem decyzję, że niezależnie od wyniku pragnę podjąć konkretne rozmowy z PiS i NU zmierzające do zawarcia koalicji. Poinformowałem o tym Kamila Orła, zapewniając o chęci dalszej współpracy.

Następnego dnia otrzymałem wiadomość od przedstawiciela PiS Wojciecha Zabłockiego, że warunek dotyczący Piotra Guziała (żeby nie był burmistrzem)  został spełniony. Następnie telefonicznie poinformowałem o mojej decyzji i chęci współpracy Antoniego Pomianowskiego. W odpowiedzi wyraził opinię, że jest to trudna sytuacja dla niego i że decyzję podejmie następnego dnia. Z kolei Wojciech Matyjasiak ucieszył się, że chcę dalej działać z IMU i że popieram jego kandydaturę do Zarządu Dzielnicy. Z Kamilem Orłem umówiliśmy się na spotkanie w niedzielę 30. listopada. Tego dnia dowiedziałem się również, jakoby PiS miał dostać sygnał od Antoniego Pomianowskiego i od posła Marcina Kierwińskiego z PO, że już powstała między nimi koalicja.

W niedzielę 30. listopada zniecierpliwiony brakiem odzewu zadzwoniłem do Antoniego Pomianowskiego, który nie odebrał mojego telefonu po raz pierwszy. Następnego dnia moich telefonów nie odbierali czołowi działacze: Pomianowski, Matyjasiak, Orzeł i Maciej Antosiuk. Brak było reakcji na wiadomości e-mail. Wieczorem skontaktował się ze mną nieświadomy niczego prezes IMW, Piotr Basiński. Poprosiłem go o przekazanie IMU, że w dalszym ciągu czekam na nawiązanie ze mną rozmowy do godziny 12:00 we wtorek 2. grudnia. Kilka minut przed wyznaczonym terminem zostałem przez Piotra Basińskiego poinformowany, że IMU wyklucza koalicję z NU i PiS. Odebrałem to jako brak chęci współpracy również ze mną i zgodnie z zapowiedzią podjąłem samodzielne działania. Jak się później dowiedziałem decyzja o zerwaniu ze mną kontaktu podjęta została w gronie kierownictwa IMU, żeby dać mi do zrozumienia, że gdy sprzeciwiam się woli IMU, nie muszą mnie informować o swoich działaniach.

Jeszcze tego wieczora zawiązałem wstępne porozumienie z przedstawicielami PiS i NU. Zabezpieczyłem pewne drogi umożliwiające dołączenie do koalicji reszty IMU, gdy tylko opadną emocje. IMU z Kamilem Orłem na czele prowadziło jednak dalej niezrozumiałą nie tylko dla mnie grę. Efektem tych manipulacji było wyrobienie u moich koalicjantów negatywnej opinii o radnym Kamilu Orle, który zwyczajnie przestał być wiarygodny.

Dowiedziałem się, że Antoni Pomianowski, reprezentujący Kamila Orła i mnie przed innymi stronami, nie przekazywał do mnie wszystkich wiadomości e-mail otrzymanych od PiS, w tym projektu umowy koalicyjnej. Bez mojej wiedzy odbyło się również spotkanie z jednym z radnych NU, celem namówienia go do odejścia ze Stowarzyszenia. 

Kiedy 8. grudnia podczas I Sesji Rady Dzielnicy zagłosowałem za wyborem Katarzyny Polak na stanowisko przewodniczącej Rady zostałem okrzyknięty zdrajcą i rozłamowcem. 

Teresa Jurczyńska-Owczarek wielokrotnie wyrażała swoje poparcie dla Piotra Skubiszewskiego, dzięki m.in. jej zapewnieniom ten kandydat na burmistrza złożył swój mandat radnego. Ponadto w jego programie zawarte zostały wszystkie uwagi wspomnianej wcześniej pani. Jeszcze kilka minut przed głosowaniem utrzymywała, że poprze Piotra Skubiszewskiego. Jak się okazało wybrała inaczej, łamiąc słowo dane kolegom i koleżankom klubowym oraz koalicjantom. Porównywanie moich działań do zachowania tej radnej jest wyrazem braku wiedzy na ten temat, zaś w przypadku osób zaangażowanych w samorząd – brakiem ludzkiej przyzwoitości.

Z wszystkich tych wydarzeń wychodzę z czystym sumieniem. Byłem uczciwy wobec wyborców i dawnych kolegów z IMU.

Michał Radziwiłł

Rozmowy koalicyjne na Ursynowie


Przez blisko dwa tygodnie od wyborów niemal codziennie spotykaliśmy się z pozostałymi stronami sceny politycznej Ursynowa. Byliśmy początkowo przytłoczeni odpowiedzialnością za losy Dzielnicy, ale szybko zaakceptowaliśmy ten stan rzeczy.


Rozmowy koalicyjne z PO

Już pierwszego dnia po wyborach odbyła się pierwsza rozmowa koalicyjna z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej, m.in. z Tomaszem Sieradzem i Michałem Matejką. Wbrew temu, co twierdzą dziś przedstawiciele IMU już na tym spotkaniu Antoni Pomianowski i Wojciech Matyjasiak zaproponowali swoje kandydatury do Zarządu lub na inne funkcje w Urzędzie.
Kilka dni później razem z przedstawicielami PO omówiliśmy cały program IMU, analizując możliwość jego realizacji. Było to najdłuższe spotkanie, bardzo szczegółowe. Rozmawialiśmy m. in. o chodnikach, parkingach, kanalizacji, parkach, Galerii Kabaty, ruchu harcerskim.
W czasie trzeciego spotkania omówiliśmy projekt porozumienia koalicyjnego, w którym padła propozycja oddania dwóch miejsc w Zarządzie dla IMU.
W czasie tych rozmów ani razu nie widziałem programu PO dla Ursynowa. Co więcej, wieloletni radny z mojego okręgu wykazał się brakiem wiedzy na temat rozmieszczenia ważnych obiektów na jego terenie, nie znał także problemu powstawania wysypisk śmieci na Zielonym Ursynowie.

Rozmowy koalicyjne z NU i PiS

Równolegle powadzone były pertraktacje z drugą stroną. Na pierwszej rozmowie z Naszym Ursynowem działacze tego stowarzyszenia przekonywali, dlaczego koalicja z PiS i NU jest lepsza dla Ursynowa niż koalicja z PO.
Na kolejnym spotkaniu przedstawione zostały bezwzględne warunki podjęcia poważnych rozmów. Istotnymi sprawami były: rozwiązanie kwestii Galerii Kabaty, zadbanie o Zielony Ursynów oraz wsparcie w ramach sprawowania funkcji publicznych rodziny i zaprzestanie promocji związków innych niż potwierdzone konstytucyjnie małżeństwo. Stowarzyszenie NU warunki przyjęło i zadeklarowało dla nich wsparcie. Następnie omówiliśmy program dla każdej części Dzielnicy.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości rozpoczęli rozmowy od opisu, jak działa PO na szczeblu miejskim i dzielnicowym.
Na drugim spotkaniu IMU przedstawiło warunek, by burmistrzem został ktoś z PiS. Wiele osób z IMU nie dopuszczało możliwości, żeby dalej tę funkcję sprawował Piotr Guział. Pozostałe istotne postulaty zostały od razu poparte przez PiS.

sobota, 20 grudnia 2014

jak zostałem radnym

W ostatnich dniach przetoczyła się wokół mojej osoby burza. Chciałbym stanowczo podkreślić, że moje działania były podyktowane przywiązaniem do wartości takich jak uczciwość i zwykła ludzka przyzwoitość.

Jak zostałem radnym
Propozycję startu w wyborach samorządowych otrzymałem pod koniec września 2014. Wystarczyła mi świadomość, że IMU nie jest partią, ale lokalnym ruchem.

2. października 2014 udałem się na pierwsze zebranie z IMU. Ani wtedy, ani na żadnym następnym spotkaniu aż do dnia decyzji nikt nie zaproponował mi wstąpienia do stowarzyszenia. Zostałem wpisany na ostatnie miejsce na liście w okręgu I, czyli na Zielonym Ursynowie.

Parę dni później rozpocząłem kampanię w Internecie. W pierwszej kolejności powstały strony http://facebook.com/MichalDoRady/ oraz http://MichalRadziwill.blogspot.com/. 30. października odebrałem 5 tys. ulotek i rozpocząłem akcję rozdawania ich w mojej okolicy. Pierwszymi, którym wręczyłem ulotkę byli państwo Lenarczykowie. Radnego Leszka Lenarczyka z konkurencyjnego komitetu "Nasz Ursynów" zapewniłem, że nie kandyduję przeciwko niemu, ale że po znajomości włączyłem się w działania IMU. Wyraziłem nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracowało w Radzie Dzielnicy. Pozostali działacze IMU z mojego okręgu nie podjęli tak zdecydowanych działań, byli ledwo dostrzegalni. Całą kampanię prowadziłem z pomocą mojej rodziny i przyjaciół z harcerstwa, a sfinansowali ją moi wspaniali rodzice i znajomi.

17. listopada po podliczeniu wyników zamieszczonych na protokołach okazało się, że wybory zakończyły się sukcesem – zaufało mi 672 wyborców, przebiłem jedynkę o ponad 400 głosów. Do Rady Dzielnicy wszedł także Kamil Orzeł z Kabat.

Najlepsze wyniki w całej dzielnicy z IMU osiągnęli:
Kamil Orzeł (1. na liście) – 865
Michał Radziwiłł (10. na liście) – 672
Antoni Pomianowski (1. na liście) – 515
Maciej Mackiewicz (1. na liście) – 497
Michał Zenka (1. na liście) – 309
Warto pamiętać, że wielu ludzi głosuje na pierwszą osobę z listy nie znając samego kandydata. Na pozostałych miejscach trzeba się mocno napracować, żeby wyborcy znaleźli konkretne nazwisko na liście.

Na wynik IMU pracowało 50 osób - jedni poświęcili dużo czasu, inni mniej. Jedni włożyli duże pieniądze, inni włożyli niewiele. Aby zdobyć jakiekolwiek mandaty trzeba było przekroczyć próg 5%. Pracowaliśmy na to razem. Jestem za to wdzięczny, ale nie zobowiązuje mnie to do odpowiedzialności za obietnice wyborcze tych, którzy mandatów nie zdobyli.

O tym, jak wyglądały rozmowy koalicyjne, napiszę jutro.

środa, 17 grudnia 2014

Co z zielonymi śmieciami?

Po wczorajszej interwencji telefonicznej służby oczyszczania miasta zrobiły dziś porządek przy źródełku na Dzierzby. Góra śmieci obejmowała już ponad połowę parkingu.
Z moich informacji wynika, że kontrakt z firmą SITA przewidywał odbiór zielonych śmieci do końca listopada. Wszędzie w miejscach zaznaczonych na załączonej mapie powstają teraz nielegalne wysypiska śmieci. Na stronie internetowej firmy SITA brak jest informacji, co robić teraz z zielonymi odpadami.
Brawa dla władz miasta za "wspaniałą" politykę gospodarki opadami!
Już niedługo dowiedzą się Państwo o moich działaniach, żeby porządek na Zielonym Ursynowie nie był efektem interwencji, ale systematycznego działania służb.

niedziela, 14 grudnia 2014

Kilka wrażeń po I Sesji Rady Dzielnicy

W czasie obrad kolega Kamil Orzeł zgłosił mnie do komisji skrutacyjnej, czyli takiej, która liczy głosy podczas wyborów przewodniczącego i wiceprzewodniczących Rady. Zostałem przewodniczącym tej komisji, co wiązało się z czytaniem protokołów, z instruowaniem radnych, jak oddać ważny głos oraz z przeprowadzeniem głosowań. Chciałem działać aktywnie od samego początku.

W 18. minucie i 55. sekundzie jestem wywołany i składam ślubowanie radnego. Radny senior - pan Leszek Lenarczyk - wezwał mnie do mikrofonu per "Michaś" (oczywiście poprawił się po chwili). Dzięki temu całe zdenerwowanie uszło i z uśmiechem na ustach rozpocząłem wielkie życiowe zadanie  Bardzo dziękuję!

Dociekliwym, którzy nie oglądali poniedziałkowej Sesji Rady Dzielnicy, przekazuję link do zapisu audiowizualnego tego wydarzenia.

środa, 10 grudnia 2014

Po I Sesji Rady Dzielnicy

Szanowni Państwo,

prosząc o oddanie na mnie głosu nigdy nie zapowiadałem prowadzenia wojny z kimkolwiek. Kilkakrotnie podczas rozmów na ulicy słyszałem, że sugerują Państwo współpracę z PiS i NU. Wiem, że głosowali na mnie wyborcy rozmaitych partii m.in. SLD, PiS, PO, dlatego, że mnie znają i mają do mnie zaufanie, silniejsze niż sympatie polityczne.
Przez ostatnie trzy tygodnie brałem udział w trwających godziny licznych spotkaniach i rozmowach, spychając inne sprawy, którymi się codziennie zajmuję na drugi plan. Obdarzony tak wielkim mandatem zaufania chciałem podjąć jak najlepszą decyzję.
Bardzo chciałem działać wspólnie z IMU, uważam, że jest tam wielu porządnych i wspaniałych ludzi. Niestety kierownictwo Inicjatywy nie informując mnie o swoich pobudkach zerwało ze mną kontakt po tym, gdy zdecydowałem, by poważne rozmowy koalicyjne podjąć z PiS i NU.

Żywię głęboką nadzieję, że znajdziemy nić porozumienia i będziemy działać wspólnie dla dobra mieszkańców.


Tutaj wywiad ze mną.


piątek, 28 listopada 2014

Pierwsza dziura załatana!

Zgłosiłem dziurę w chodniku dzwoniąc pod numer 19 115. Projekt obejmuje numer telefonu, stronę internetową i aplikację mobilną, za pomocą których zgłaszać można awarie typu dziura w chodniku, zwalone drzewo itp.Więcej tutaj: WARSZAWA19115Nie przedstawiłem się, że jestem radnym. Chciałem zobaczyć, na ile skuteczny może być każdy mieszkaniec. 


Jedna z kostek brukowych na chodniku przy ul. Puławskiej na wylocie Puchaczy zapadła się, ukazując pustą przestrzeń wymytą przez wodę o głębokości około pół metra.

Następnego dnia po moim telefonie niebezpieczne miejsce zostało ogrodzone, zaś drugiego dnia rano dziura w chodniku została załatana.


Niebezpieczne miejsce ogrodzono barierkami.

Pustą przestrzeń wypełniono piachem i powtórnie osadzono kostki na swoim miejscu.
Zachęcam Państwa do korzystania z tego numeru.

Pozdrawiam!

Michał Radziwiłł
Ostatni na liście, pierwszy w działaniu!

poniedziałek, 17 listopada 2014

Nieoficjalne wyniki wyborów - zostałem radnym Dzielnicy!

Wg NIEOFICJALNYCH wyników (spisanych z protokołów wywieszonych na lokalach wyborczych) zostałem wybrany radnym Ursynowa! Głos na mnie oddało 550 osób.

Bardzo dziękuję za ogromne zaufanie z Państwa strony zrobię wszystko, żeby byli ze mnie Państwo dumni.

Serdecznie pozdrawiam!

Pozostałe wyniki w moim okręgu to:
(frekwencja 54%)
Platforma Obywatelska 2858 (czyli 2 mandaty)
Nasz Ursynów 1834 (1 mandat)
Prawo i Sprawiedliwość 1627 (1 mandat)
Inicjatywa Mieszkańców Ursynowa 1139 (1 mandat)

dalej bez mandatów:

Sojusz Lewicy Demokratycznej 368
Nowa Prawica 276
Komitet Andrzeja Rozenka 82

środa, 5 listopada 2014

Brak wyobraźni przy źródełku

 
Do  niedawna ujęcie wody oligoceńskiej przy ulicy Dzierzby było całkiem przyjemnym miejscem. Każdy mieszkaniec mógł w przestrzeni zadbanej i ładnej, choć w bezpośrednim sąsiedztwie ulicy Puławskiej nabrać świeżej wody.
Gdy przechodzi się tam dzisiaj, ma się wrażenie, że komuś brakuje wyobraźni.

Śmieci

Po pierwsze, po wprowadzeniu reformy śmieciowej wyznaczono kilka miejsc, skąd w określonym czasie miały być odbierane odpady zielone. Informacja o tym nie została skutecznie przekazana mieszkańcom. Pierwszy raz śmieci pojawiły się w piątek wieczorem, dzień przed ich odbiorem, co jest jeszcze akceptowalne. Niestety miejsce zostało zaobserwowane przez przejeżdżających Puławską działkowców, którzy nie patrząc na harmonogram wyrzucali śmieci akurat wtedy, gdy im pasowało. Wtedy z kolei niektórzy mieszkańcy stwierdzili, że skoro i tak już stoi góra śmieci, to jeden worek więcej nie zrobi różnicy.
W tej chwili codziennie wyrasta nowa góra śmieci, którą służby sprzątają mniej więcej raz na dwa dni. Sprzątane są worki, ale to, co się z nich wysypie zostaje, przez co cały parking tonie w liściach, ziemi i gałązkach.
Zastanawiam się, kiedy np. sanepid zainteresuje się tym, że przy ujęciu wody jest wysypisko śmieci i zamknie źródełko.
Nie wydaje się, żeby ktoś z osób odpowiedzialnych za ten bałagan chciał zapobiec jego powstawaniu, zamiast tego marnuje się pieniądze na sprzątanie po tych, którzy nabrudzą. A wystarczyłoby postawić tablicę z informacją, kiedy odbierane są nieczystości i jaka grozi grzywna za wyrzucanie odpadów w nieprzeznaczonym do tego miejscu. Mieszkańcy są mądrzy i odpowiedzialni, z pewnością zadbają o swoje sąsiedztwo. Co do przejezdnych, uważam, że trwająca tydzień warta Straży Miejskiej wypleniłaby ten zły nawyk śmiecenia w tym miejscu.
Śmieci narastają w zastraszającym tempie.

Słup na ogłoszenia

Jeśli ktoś z Państwa przejeżdżał dziś przy źródełku, zauważył pewnie nowy element krajobrazu - słup na ogłoszenia. Słup ma nadrukowany adres strony internetowej dzielnicy. Inicjatywę uznaję jako słuszną, rozumiem, że radni dzielnicy będą na nim mogli wieszać ważne wiadomości dla mieszkańców, skorzystają na tym także inni chcący coś ogłosić.
Komu jednak zabrakło wyobraźni, żeby stawiać kłujący w oczy, nijak komponujący się z brązowo-ceglanymi kolorami budynku ujęcia wody i zielenią przyrody plastikowy (na oko) słup? Nowy nabytek dzielnicy wygląda jak gigantyczna zabawka porzucona przez dziecko.
Słup na ogłoszenia choć użyteczny, to jednak szpeci okolicę.
W innych częściach Warszawy stoją słupy ogłoszeniowe, które nie niszczą krajobrazu, oto ich przykłady:
Takie słupy znacznie lepiej wpasowują się w okolicę.
Czy po raz kolejny będziemy głosować na ludzi, którzy nie mają wyobraźni i poczucia estetyki? Gdzie jeszcze postawiono te szkarady? Gdzie jeszcze narastają góry śmieci?


wtorek, 4 listopada 2014

Jak pojechać w stronę Piaseczna?

Budowa trasy S2 uniemożliwiła mieszkańcom uliczek od Kormoranów do Żołny. Wyjazd w stronę Piaseczna. Żeby tego dokonać muszą oni pojechać na rondo przy Realu lub zawracać na Mysikrólika (w Grabowie). To utrudnienie spowodowało, że niektórzy mieszkańcy zamiast do swojej parafii jeżdżą do kościoła w Grabowie. Ponadto w godzinach szczytu opisana wcześniej metoda zawracania kosztuje około godziny.
Opisywany pomysł leży daleko powyżej uprawnień Rady Dzielnicy, niemniej zamierzam wybadać temat i może zbierając podpisy zainteresowanych uda się przeforsować uruchomienie ronda pod wiaduktem trasy S2.
Warto próbować.

Proponowana modernizacja ułatwiłaby życie wielu mieszkańcom.


Dzisiaj Stokłosy

Dziś rozmawiałem z mieszkańcami i rozdawałem ulotki przy południowo-zachodnim wyjściu z metra Stokłosy. Bardzo dziękuję za entuzjazm i zabawne historie (szczególnie pozdrawiam dawną pacjentkę mojego taty, którą kilkanaście lat temu ugryzła prawdziwa wenezuelska małpa!).

Proszę Państwa o zdanie, co można poprawić w Państwa okolicy.

Jako radny będę interweniował w ZTM w sprawie skandalicznej jakości przystanków autobusowych (wiat) przy Centrum Onkologii. Gdy pada deszcz nie można się tam schronić.

piątek, 31 października 2014

czwartek, 30 października 2014

WPIS DO REJESTRU WYBORCÓW

Jeśli ktoś z Państwa mieszka na Ursynowie ale nie jest tutaj zameldowany i chciałby głosować w miejscu zamieszkania - można załatwić sprawę NAJPÓŹNIEJ 3 DNI PRZED WYBORAMI.

Płyną z tego dwie korzyści. Pierwsza zasadnicza - wybiera się samorząd, który zajmuje się okolicą, w której się faktycznie mieszka, wybierając odpowiednie osoby umilą sobie Państwo życie. Druga jest taka, że można wesprzeć swojego znajomego kandydata.

Instrukcja w czterech krokach, jak wpisać się do rejestru wyborców na Ursynowie:

1. Zgłoś się do: Urzędu Dzielnicy Ursynów, al. KEN 61.
2. Zabierz ze sobą: - dowód tożsamości wraz z kserokopią, - umowę najmu lub własności lokalu lub oświadczenie właściciela, że dana osoba tam zamieszkuje (http://www.um.warszawa.pl/sites/default/files/oswiadczenie_wlasciciela_ze_ktos_zamieszkuje.pdf)
3. Wypełnij wniosek, który otrzymasz przy okienku lub wcześniej wydrukujesz (http://www.um.warszawa.pl/sites/default/files/wniosek_do_RW.pdf)
4. Pobierz numerek w Urzędzie: "Sprawy meldunkowe" litera "Y".

Jest też aplikacja, która pomoże łatwo przygotować dokumenty:
http://glosujwwarszawie.pl/


poniedziałek, 27 października 2014

Las Kabacki "naszym" bogactwem

Las Kabacki jest rezerwatem krajobrazowym. Wielu mieszkańców Ursynowa przyjeżdża do niego pobiegać, przejechać się na rowerze, czyli po prostu wypocząć. Ścieżki wewnątrz lasu są zadbane, a w wielu miejscach stoją ławki. Spacerowicze mogą poznawać przyrodę korzystając ze ścieżki przyrodniczej.
Jedna z tablic informujących o życiu zwierząt i roślin w lesie.
We wschodniej części rezerwatu znajduje się także ścieżka zdrowia, zaś na skraju lasu stoi plac zabaw i kilka wiat ze stolikami i wyznaczone są miejsca do palenia ognisk.'
Ścieżka zdrowia wtapiająca się w otoczenie nie psuje leśnego charakteru miejsca.
Tak pięknie jest, gdy do lasu wchodzi się od strony Kabat i Powsina. A jak jest u nas?

Las tylko dla silnych i zdrowych

Niestety dyrekcja Lasów Miejskich Warszawy nie dba o zachodnią część Lasu Kabackiego. Gdy kilka lat temu ścieżki tonęły w błocie, w paru miejscach rezerwatu pojawiły się pomosty umożliwiające przejście suchą stopą na drugą stronę bagna - ale nie na Zielonym Ursynowie. Od kilku lat mostek nad kanałem melioracyjnym na przedłużeniu ulicy Dzierzby, rozsypuje się, w tej chwili chyba tylko silny ojciec bez strachu przeniesie wózek na drugą stronę.
Dosyć często na skutek silnego wiatru łamią się potężne konary, lub całe drzewa przewracają się na ścieżki. Skrupulatnie usuwane w pozostałej części lasu, u nas blokady zalegają tak długo, aż ktoś z okolicznych mieszkańców nie uprzątnie ich w czynie społecznym, narażając się na konflikt z prawem.
Dla wielu starszych ludzi brak ławek, na których można odpocząć, zniszczone mostki i poprzewracane drzewa uniemożliwiają korzystanie z naszego wspólnego dobra, jakim jest własnie las.
Poprzewracane w czasie wichur drzewa leżą tak długo, aż okoliczni mieszkańcy usuną je samodzielnie.
Rozsypany mostek na przedłużeniu ulicy Dzierzby skutecznie uniemożliwia przejście osobom starszym lub z wózkiem i blokuje kanał odprowadzający wodę z lasu.
 Co można zrobić?

Jako radny będę walczył u dyrekcji Lasów Miejskich o to, aby od strony Zielonego Ursynowa na terenie Lasu Kabackiego:
  1. zbudowana została podstawowa infrastruktura leśna, wkomponowana w otoczenie - ławki i mostki,
  2. ustawione zostały ścieżka przyrodnicza oraz ścieżka zdrowia,
  3. ścieżki oczyszczane były na bieżąco.

sobota, 11 października 2014

Ursynów dla rodziny - trudny wiek dojrzewania

Każdy, kto mieszka w okolicy Gimnazjum przy ulicy Kajakowej zetknął się z licznymi grupami uczniów palących papierosy lub spożywających alkohol. Wielu zaniepokojonych rodziców zastanawia się pewnie, skąd ich dorastające pociechy zdobywają te używki, a przede wszystkim, dlaczego to robią.
Gimnazjum nr 91 przy ulicy Kajakowej.
Pełniąc funkcję drużynowego byłem traktowany przez moich podopiecznych jak rówieśnik, przed którym odsłania się niepokojące tajemnice, często przemilczane wobec dorosłych.
Jestem stałym klientem ABC marketu i wielokrotnie byłem świadkiem, jak sprzedawca legitymował osoby, co do których wieku nie miał pewności i odmawiał niepełnoletnim. Młodzież znalazła jednak rozwiązanie.
W pobliżu sklepu na betonowym murku spotkać można często dorosłych, skłonnych kupić papierosy dla gimnazjalistów, wystarczy ładnie ich poprosić i podarować parę złotych więcej, niż kosztuje sama paczka papierosów.
Na pytanie "skąd" znamy już odpowiedź. A "dlaczego"? Nastolatki pragną udowodnić całemu światu, że nie są już małymi dziećmi, że są niezależne. Dlatego buntują się przeciwko rodzicom i kwestionują zasady, których się od starszych nauczyli. Młody człowiek jest pozostawiony w tym czasie bez mądrzejszego przewodnika - przewodnictwo rodziców i nauczycieli bowiem odrzuca. Jest to czas prób łamania wszelkich zakazów, stąd zainteresowanie papierosami, alkoholem i innymi używkami. Znam bardzo skuteczne lekarstwo na niebezpieczeństwa czyhające na gimnazjalistów.

Po pierwsze, harcerstwo

Od 14 lat jestem członkiem Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. ZHR umożliwia zaistnienie w grupie rówieśniczej pod kierunkiem instruktorów, którzy chcą podopiecznych nauczyć pewnych ideałów: męstwa, koleżeństwa, samodzielności, wytrwałości. Z drugiej strony jest szansą przeżycia niesamowitych wakacji i poznania wielu przyjaciół na całe życie. Wbrew stereotypom "harcerzowanie" to nie dziecinada i fuszerka, ale adekwatne do wieku uczenie odpowiedzialności - nie tylko w czasie zbiórek, ale również w domu i w szkole.
Harcerze dbają o swój własny rozwój i mają określony w 10 punktach zbiór wyznawanych wartości.
Niestety harcerze nie mają lekko. 6 lat temu zakładałem prężnie dziś działającą 5 Ursynowską Drużynę Harcerzy "Puszcza". Zaprosiła mnie do SP nr 100 na ul. Taneczniej Rada Rodziców. Kilka lat wcześniej harcerze z innej organizacji podpadli pani dyrektor tej placówki, wobec czego nie byliśmy mile widziani. Mogliśmy działać dzięki wstawiennictwu Rady Rodziców. Znajdując większego sprzymierzeńca w osobie księdza proboszcza prałata Franciszka Ordaka, porzuciłem działalność przyszkolną i naszą drużynę zobaczyć można było podczas rozmaitych akcji parafialnych (np. coroczna budowa ołtarza na procesję w Boże Ciało).

Problem traktowania harcerzy jako nieproszonego gościa zamiast sprzymierzeńca sięga nie tylko szkół, ale i dzielnicy. W ubiegłym roku władze ZHR na Ursynowie straciły swój lokal, zapewniony wcześniej przez władze dzielnicy.

Po drugie, straż miejska i sąsiedzka

Widok policji lub straży miejskiej przy sklepie jest rzadkością.
Do rozwiązania lub przynajmniej zminimalizowania skali opisanego wcześniej problemu wystarczyłoby, żeby przez dwa, trzy tygodnie codziennie w godzinach zakończenia lekcji przy ABC markecie pojawił się patrol straży miejskiej. Jest to służba opłacana z podatków, której celem jest dbanie o ład i porządek.
Ponadto my, mieszkańcy, mamy w sobie wielki potencjał. Wilki czyhające na gimnazjalistów uciekają, gdy tylko ktoś z sąsiedztwa zatrzyma się i zareaguje - informując o wezwaniu policji.

Jako radny będę interweniował u Straży Miejskiej i wspierał wszelkie działania harcerzy, mające na celu szerzenie ideałów harcerskich.

Gdzie Państwo widzą przyczyny demoralizacji części nastolatków? Jak temu zaradzić?

piątek, 10 października 2014

Ruina wzdłuż Puławskiej

Wybrałem się dzisiaj na wycieczkę rowerową na najbardziej wysunięte na południe tereny Ursynowa. Ameryki nie odkryję zwracając uwagę na fatalny stan chodnika wzdłuż ulicy Puławskiej. Betonowe kafle, tworzące nawierzchnię, czasy swojej świetności mają dawno za sobą. Teraz są popękane, zapadnięte po robotach wodociągowców lub wypchnięte przez korzenie drzew. Chodnik jest naprawiony jedynie przed kilkoma biurowcami, zrobiony z kostki. Widać zniecierpliwieni ludzie wzięli sprawy w swoje ręce na własnym podwórku.
Chodnik jest nawet niesprzątnięty, w szczelinach między rozsypującymi się płytami rosną chwasty.
Dla starszych ludzi wyjście do sklepu lub do kościoła to prawdziwa walka o przetrwanie, łatwo jest się potknąć i zrobić sobie krzywdę. Pchanie wózka lub jazda na nim wiąże się z niepotrzebnym wysiłkiem. Ponadto wielokrotnie podczas spacerów z psami doświadczałem, jak rozpędzeni rowerzyści nadjeżdżający zza moich pleców mijali mnie z dużą prędkością przyprawiając o szybszą akcję serca.
Sami rowerzyści też narzekają, bo na wybojach łatwo złapać gumę, a minięcie tłumu ludzi na przystanku autobusowym jest możliwe tylko po maksymalnym zwolnieniu lub wjechaniu na trawnik.
Chciałoby się, żeby od Piaseczna do Warszawy dla bezpieczeństwa pieszych i dla wygody rowerzystów powstała równoległa do chodnika ścieżka rowerowa. Rzecz w tym, że jeśli tylko ona się pojawi, wtedy piesi będą po niej chodzić unikając rozsypanego chodnika.
Krawężnik na przejściu dla pieszych na ulicy Karczunkowskiej rozsypuje się, brakuje też obniżenia, przez co trzeba zsiąść z roweru.
Widzę jak jest, teraz pora zastanowić się, kto jest za ulicę Puławską odpowiedzialny - dzielnica, miasto? Co można z tym zrobić? Czy zbudowanie asfaltowej ścieżki rowerowej i porządnego chodnika jest niemożliwe?
Dalszy ciąg moich ustaleń już wkrótce.